Homilia arcybiskupa metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza wygłoszona w czasie Mszy św. w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie 20 czerwca 2014 r. w ramach Międzynarodowej Konferencji „Jak rozumieć i odpowiedzieć na wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele”.
Czytania: 2 Kor 11, 1-4. 9-18. 20; Mt 6, 19-23
Drodzy Bracia i Siostry!
Powyższe, pobieżne refleksje nad okiem człowieka Jezus streszcza w kilku słowach. W Kazaniu na Górze mówi: „Światłem ciała jest oko” (Mt 6, 22). Tak powinno być. Ale zaraz Mistrz z Nazaretu realistycznie zauważa, że oko człowieka może być zdrowe lub chore. „Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności” (Mt 6, 22-23). Na czym polega choroba oka? Jak brzmi jej diagnoza? Gdzie tkwią korzenie tej choroby atakującej każdego z nas? Ludzkie oko nie działa autonomicznie i beznamiętnie, w oderwaniu od naszego serca. Ono rejestruje obraz i przesyła go do serca, a także pozostaje pod wpływem serca. To ono – nasze serce, a więc to, co w nas najgłębsze – jest ostatecznie odpowiedzialne za nasze spojrzenie. Serce odpowiedzialne jest za to, czy nasze spojrzenie jest dobre lub złe, przyjazne lub wrogie, czyste czy pożądliwe. Mówi Jezus: „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 21-23). Wymownym przykładem tej mrocznej rzeczywistości i nieprawości wpisanej w ludzkie dzieje jest odczytany dziś fragment z Drugiej Księgi Królewskiej, opowiadający o tym, jak Atalia, matka króla Ochozjasza, „zabrała się do wytępienia całego potomstwa królewskiego” (2 Krl 11, 1) i w końcu sama została zgładzona. Codzienna kronika dostarcza nam nowych przykładów, do czego prowadzi przewrotność ludzkiego serca, gdy zalegają w nim ciemności.
Najważniejszym skarbem naszego życia powinien być On sam – Jezus Chrystus. On jest skałą, na której powinniśmy wszystko budować. On powołuje każdą i każdego z nas, byśmy poszli za Nim, utożsamili się z Nim i ze sprawą, dla której On przyszedł na ziemię. On – ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan – nadaje ostateczny sens wszystkim naszym życiowym doświadczeniom, naszym zwycięstwom i przegranym, naszym lękom, cierpieniom i nadziejom.
Skarbem naszego życia powinna być miłość, zdolność uczynienia z naszego życia bezinteresownego daru dla Boga i bliźnich. Do tego ideału bowiem zostaliśmy powołani, skoro zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest miłością.
Zło grozi każdemu z nas. Zło ma dostęp do ludzkiego serca i niejednokrotnie dokonuje w nim spustoszenia, a jednocześnie krzywdzi drugiego człowieka, zwłaszcza słabego, bezbronnego, niewinnego. Ta mroczna rzeczywistość ludzkiego serca stanowi również przedmiot refleksji Międzynarodowej Konferencji, podczas której chcemy zastanawiać się nad poważnym problemem i pytaniem: „Jak rozumieć i odpowiedzieć na wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele”.
Chodzi przede wszystkim o rozumienie tego szczególnego zła w świetle Ewangelii, by stawić mu czoło „w sposób jasny i bez wahań”. Święty Jan Paweł II był przekonany, że tylko w ten sposób „Kościół pomoże społeczeństwu zrozumieć i przeciwstawić się kryzysowi istniejącemu w jego wnętrzu”. Kierując tę myśl do kardynałów ze Stanów Zjednoczonych w kwietniu 2002 r., Ojciec Święty nie odwracał uwagi od faktu, że kryzys dotknął także wspólnotę Kościoła. On wiedział, że ewangeliczna odpowiedź na zło we wnętrzu Kościoła stanie się pomocą i nadzieją dla społeczeństwa. Tę ewangeliczną odpowiedź uważał za „pilnie konieczną”, aby Kościół oczyszczony z „wielkiego zła uczynionego przez niektórych kapłanów i zakonników” mógł skuteczniej pełnić swoją misję pośród świata. Dlatego nalegał na oczyszczenie. Mówił jednoznacznie, że „ludzie muszą wiedzieć, że w kapłaństwie i w życiu zakonnym nie ma miejsca dla kogoś, kto mógłby krzywdzić młodych. Ludzie muszą wiedzieć, że biskupi i kapłani są bez reszty zaangażowani na rzecz całej prawdy dotyczącej moralności seksualnej.”
Zło popełnione przez niektórych powraca do nas nieufnością i podejrzliwością ludzi. Oczyszczenie nie jest proste ani bezbolesne. Nie wolno nam jednak porównywać bólu oczyszczenia z bólem krzywdy, jakiej ze strony niektórych kapłanów i zakonników doznało wielu młodych. Nie wolno nam się pocieszać tym, iż procent księży winnych wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży nie jest wyższy od tego w innych podobnych kategoriach zawodowych. Ale nie wolno też przedstawiać tej dewiacji, jakby to była nikczemność typowa dla katolicyzmu. Przyjąć trud i ból oczyszczenia i czynić wszystko, co możliwe, by takie przypadki się nie powtórzyły – to jest ewangeliczna odpowiedź Kościoła przypomniana nam przez Benedykta XVI. Innej drogi nie ma. Wiedział o tym dobrze św. Jan Paweł II, gdy powiedział, że „tyle bólu i przykrości musi doprowadzić do kapłaństwa bardziej świętego, do episkopatu bardziej świętego, do Kościoła bardziej świętego”.
Tak nam dopomóż Bóg! Amen.